Drrr....Co ? Już 8 ? Ostatni dzień szkoły. I już wakacje. - cieszyłam
się jak głupia. Czas wstać... Sarah nie załamuj się. Ostatni dzień
szkoły - mówiłam sama do siebie. Okej, okej. Koniec gadania wstaje -
powiedziawszy to szybkim odruchem wstała z łózka. Hmmm...I co tu włożyć,
o to jest pytanie. Moja szafa waliła się od ubrań lecz ja nie miałam co
założyć. Mamo ! - krzyknełam lecz nikmt nie odpowiadał. Mamo ! -
krzyknełam po raz drugi. Teraz już zdenerwowałam się na maxa. Otworzyłam
drzwi i ile sił w płucach wydarłam się - MAMO !!! Już idę, już idę -
usłyszałam dźwięki mamy dochądzące z parteru. Po chwili mama zaspana
weszła do pokoju - Nie możesz krzyczeć ciszej ? - Zapytała ironicznie a
ja robiąc głupią minę odpowiedziałam - Nieee wiem. No więc po co kazałaś
mi się wlec tu z parteru ? - Zapytała mamcia. Nie mam co na siebie
włożyć - I tu zrobiłam minę biednego psiaczka. Mama podeszła do szafy i
mrukneła tylko - już się boje - i otworzyła szafę. Lawina ubrań wpadła
na nią a mamcia tylko odskoczyła. Przez chwile była cisza. Oby dwie
wpatrywałyśmy się jak zahipnotyzowane w rozwalone po pokoju ubrania. Po
chwili jednak rozległ się głos mamy - Kotku, rozumiem jak byś miała 3
bluzki, 2 pary spodni, 1 bluzę i czapkę, ale ty mi mówisz że nie masz co
włożyć ? Po chwili mama zorientowała się o co mi chodzi. Aaa... -
Powiedziała opierając ręce na biodrach. Mamo błagam ! - poprosiłam
najładniej jak umiałam. Kochanie, rozumiem że podoba ci się ta sukienka
ale nie dam ci mojej nowej sukienki - powiedziała mama, robiąc
przepraszający wyraz twarzy. Ale mamo... - robiłam wszystko by zdobyć
sukienkę. Ale mamcia uparła się że mi jej nie da kłóciłyśmy się bowiem o
tą sukienkę:
Mama poleciła mi abym ubrała moją ostatnio kupioną sukienkę.Ja wyglądam w
niej jakbym miała mieć swój ślub. Dosłownie. Tylko taka różnica że jest
czerwona. No ale dobrze. Pójdę w niej. Będę wyglądać jak jakaś
księżniczka... Nie histeryzuj kochanie - mama powiedziała, pocałowała
mnie w polik i wyszła lecz zanim zamnkeła drzwi powiedziała - Trochę
szybciej bo muszę zrobić ci włosy. Poleciałam do łazienki niczym burza.
Wykąpałam się i ubrałam. Założyłam też kolczyki mamy. Chociaż to mi
pozwoliła ubrać. Zleciałam na dół. Mamo, gotowa. - powiedziałam. Mama
wyszła z za rogu z przyrządami fryzjerskimi. A właśnie moja mama była
najsławniejszą w mieście fryzjerką. Zrobiła mi włosy. Wyglądałam jak
jakaś księżniczka. Blee... Kotku jedziemy - mamcia pokazała palcem drzwi
wejściowe przed którymi stał nasz samochód. Ciekawe co zrobią jak mnie
zobaczą - pomyślałam. Ślicznie wyglądasz, kochanie - mama dołowała mnie
jeszcze bardziej. Miałam najlepszą średnią w szkole ale czy to powód by
się tak ubierać ? Nie ! No właśnie. Jeszcze jestem znana z talentu
muzycznego i teraz pomyślą że gwiazdorze a wtedy podziękuje mamusi.
Weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę szkoły. Przez całą drogę
nie odzywałyśmy się w ogóle. Przerażającą ciszę zagłuszało jedynie
radio. Do czasu gdy na Esce puścili "One Way Or Another" mojego
ukochanego zespołu One Direction. Zaczełam śpiewać, skakać na tylnej
kanapie samochodu. A moja mama dziwnie rozmyślać. Jakieś 3 minuty po tym
jak piosenka się skończyła dojechaliśmy do szkoły.
Wysiadłyśmy.Ruszyliśmy wstronę wejścia. Miałam nadzieje że nikt mnie nie
zauważy.Myliłam się. Gdy weszliśmy do szkoły okazało się że już 2
minuty trwa uroczystość. Wleciałam do sali a wszystkie oczy zostały
skierowane na mnie. Wyglądałam tak :
Udawałam że ich nie widzę. Nie cierpię się wywyższać. Moje przyjaciółki
trzymały mi miejsce. Dziewczyny nazywają się Ania i Melanie. Moja pani -
Kasia - ucieszyła się gdy mnie zobaczyła. Wiedziała że to już 6 klasa
że już nigdy mogłaby mnie nie zobaczyć. A mieliśmy dobre kontakty ze
sobą. Moja mama nic nie wiedziała o mojej średniej bo miała być to
niespodzianka ale gdy moja mama usłyszała - A teraz przed wami nasza
ukochana piosenkareczka i dziewczyna z najlepszą średnią w szkole -
Sarah Kalenkova ! Wyszłam na środek tak jak mi kazali a moja mama
zrobiłą wielkie oczy. Nie spodziewała się tego. Ceremonia przebiegła
szybko. A moja mamusia cały czas powtarzała że to nie możliwe. No tak.
Każdy wiedział że sukienka to pomysł mojej mamy. Sama nigdy takie czegoś
bym nie ubrała. Wróciłyśmy do domu. Nie rozmawiałyśmy za dużo podczas
drogi. Była już 12.40 a mi wydawało się że to tak szybko mineło. Moja
mama usiadła do komputera co było do niej nie podobne. A najdziwniejsze
było to że gdy spytał się co szuka... Zamkneła klapę od kompa i
powiedziała że "już nic". Dzień ogólnie minoł szybko. Byłam z Anią i
Melanie na dworze. wróciłam o 19. Gdy zjadłam pierwszy posiłek dnia -
kolacje. Poszłam się umyć. Potem jak co dzień weszłam na facebooka i
twittera były moje zdjęcia. Jezu - myslałam - co za ludzie wrzucają
ciekle moje zdjęcia do netu ? Byłam padnięta i poszłam spać bardzo
wcześnie o 21.30. Rano obudziła mnie mama z wieścią że był listonosz i
ona coś dla mnie ma. Na początek zrobiłam minę WTF ponieważ nie
wiedziałam o co chodzi. Dała mi paczuszkę. Otwierałam ją powoli a gdy ją
otworzyłam... Czy to ? Tak to... Mamo dziękuje ! Najpiękniejszy prezent
jaki dostałam ! W paczce znajdowało się .....
Ciekawi co było dalej ?
no fajna historia, ciekawe co było w tej paczce?
OdpowiedzUsuńKochana Julio.
OdpowiedzUsuńZ niedługo dodam kolejną cześć opowiadania. Powiem tylko że od tego prezentu rozpocznie się wielka przygoda Sary.
nie źle się zapowiada ^^
OdpowiedzUsuń